Miałem dziś przyjemność uczestnictwa w ceremonii Chrztu św. w nadzwyczajnej formie formie rytu rzymskiego, uznanej przez Ojca Świętego za równorzędnie obowiązującą w Kościele. Rola gościa dała mi możliwość dokładniejszego wsłuchania się w modlitwy. Było to tym bardziej owocne, że ksiądz, robiący doktorat z liturgiki, bardzo dbał o czytelny i zrozumiały przebieg ceremonii.
Moją uwagę zwróciły egzorcyzmy, przy pomocy których kapłan wyklina z dziecka ducha nieczystego. W nowej formie rytuału chrzcielnego egzorcyzmy są zredukowane do trudno zauważalnej postaci. W tradycyjnym obrządku nadają klimat całej uroczystości, można wręcz odnieść wrażenie, że kapłan odbywa pewnego rodzaju walkę, aby wyrwać dziecko złemu duchowi i uczynić z niego chrześcijanina.
Egzorcyzm ma miejsce trzykrotnie. Jeszcze przed samym Chrztem kapłan tchnie w twarz dziecka mówiąc:
Wyjdź z niego, nieczysty duchu, i daj miejsce świętemu Duchowi Pocieszycielowi.
W kolejnej modlitwie prosi Boga o wspomożenie w egzorcyzmie:
Wszechmogący, wieczny Boże, Ojcze Pana naszego Jezusa Chrystusa! Wejrzyj łaskawie na tego sługę Twego N., którego raczyłeś powołać do początków wiary; usuń z niego wszelką ślepotę serca; rozerwij wszelkie więzy szatana, które go skrępowały; otwórz mu, Panie, wrota pobożności Twojej, ażeby naznaczony znakiem Twej mądrości, był wolny od zgnilizny wszelkich żądz, lecz żeby z weselem wypełniał Twe przykazania, służył Ci w Twym Kościele i z dnia na dzień coraz bardziej sie rozwijał; przez Pana naszego.
Następnie mamy pełen egzorcyzm:
Zaklinam cię nieczysty duchu, w Imię Ojca + i Syna + i Ducha Świętego +, abyś wyszedł i odstąpił od tego sługi (służebnicy) Boga N. Ten sam bowiem rozkazuje tobie, przeklęty potępieńcze, który stopami Swymi szedł przez morze, a tonącemu Piotrowi podał prawicę. A wiec, przeklęty szatanie, poznaj swój los i oddaj cześć Bogu żywemu i prawdziwemu, oddaj cześć Jezusowi Chrystusowi, Synowi Jego i Duchowi Świętemu i odstąp od tego sługi Bożego N., gdyż Bóg i Pan nasz Jezus Chrystus raczył go powołać do Swej świętej łaski i błogosławieństwa i do krynicy Chrztu.
Tego zaś znaku Krzyża świętego +, którym znaczymy jego czoło, ty przeklęty diable nie waż sie nigdy zgwałcić. Przez tegoż Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Także sam obrzęd Chrztu św. zaczyna się od egzorcyzmu:
Zaklinam cię, wszelki duchu nieczysty, w Imię Boga Ojca wszechmogącego + i w Imię Jezusa Chrystusa, Syna Jego, Pana i Sędziego naszego + i w mocy Ducha świętego +, abyś odstąpił od tego stworzenia bożego N., które Pan nasz raczył powołać do Swego świętego Kościoła, ażeby sie stało świątynią Boga żywego, a Duch święty w nim zamieszkał. Przez tegoż Pana naszego Jezusa Chrystusa, który ma przyjść sądzić żywych i umarłych i świat przez ogień. Amen.
Myślę, że większość nas tu piszących sama była ochrzczona z użyciem tych groźnych słów, bowiem ta formuła obowiązywała powszechnie w Polsce do połowy lat 70.
Komentarz
Na szczęście moje dzieci - tak :-)
Ciekawe, że Kodeks Prawa Kanonicznego zdecydowanie promuje dawny model:
Kan. 867 -
§ 1. Rodzice mają obowiązek troszczyć się, ażeby ich dzieci zostały ochrzczone w pierwszych tygodniach; możliwie najszybciej po urodzeniu, a nawet jeszcze przed nim powinni się udać do proboszcza, by prosić o sakrament dla dziecka i odpowiednio do niego się przygotować.
Rzeczywiście, przy Uli tak właśnie postąpiliśmy, że jeszcze przed narodzinami mieliśmy już umówionych rodziców chrzestnych i ustalony termin Chrztu.
1. Im szybciej Łaska Boża zacznie działać w tym dziecku tym lepiej
2. Zawsze nawet przy zdrowych dzieciach istnieje niebezpieczeństwo śmierci (różnego rodzaju bezdechy niemowlęce itd.) - nie darowałbym sobie, że miałem możliwość ochrzcić dziecko, a tego nie zrobiłem.